sobota, 21 lipca 2012

SZEŚĆ

                                                 Niechciany gość 
                     " No tylko jego tu brakowało. Miałam ochotę zamknąć mu drzwi przed nosem"
... Oczami Mitchie...
No to sie ostatnio porobiło. Liam w szpitalu, kto by uwierzył. Z jednej strony trochę mi go szkoda ale z drugiej, bawił się moją przyjaciółką niech ginie. Avalon do niego pojechała nawet nie wiem po co ale jak chce. Siedziałam sama w domu i cholernie mi się nudziło. Zadzwonił mój telefon. Spojrzałam na wyświetlacz. Ooo to Nick co za odmiana.

- Cześć Nick co tam ?
 
- Hej kochana bardzo dobrze.

- Czemu jesteś taki szczęśliwy?

- Bo mam wiadomość- Jestem pewna że tu się uśmiechnął.-Poznałem nową dziewczynę i jesteśmy razem.

 - To szczęścia - burknęłam.

-Dzięki. A ty masz kogoś ?

- No wiesz jest paru takich nawet fajnych kolesi i w ogóle.- Skłamałam. Jest dużo kolesi ale żaden nie fajny.

- To się cieszę. Muszę kończyć Papa.- Rozłączył się.

W środku czułam jakby się coś we mnie gotowało. Byłam o niego ... Zazdrosna ? Chyba tak można to nazwać. Nie wiem czemu w końcu już nie jesteśmy razem. Ale czego ja się mogłam spodziewać, przecież taki chłopak jak on może mieć każdą jaką sobie zapragnie.
Rozłożyłam się na kanapie i nawet nie wiem kiedy zasnęłam.


... Oczami Zayna....
Nie wiem co się ze mną stało. Liam jest chory, leży w szpitalu , może umrzeć a ja nie mogę przestać o niej myśleć. Mowa o Mitchie. O jej zielonych oczach, uśmiechu, dołeczkach w policzkach, czerwonych włosach. To nie możliwe żebym się zakochał, dla mnie coś takiego nie istnieje. Tylko czemu ona mnie tak nie lubi? Czy ja jej coś zrobiłem ?  Wczoraj gadałem z nią nawet ... normalnie ?  Była miła jak na nią.  Wszyscy siedzieli na korytarzu przed salą Liama. Nawet Avalon przyszła co znaczy że Mitchie jest sama w domu. Chyba . Koniec myślenia, muszę działać. Pojadę do niej.


... Oczami Mitchie..
Miałam dziwny sen. Chodziłam w kółko w okół słonia który miał złamaną nogę, nie potrafiłam mu pomóc i patrzyłam jak cierpi. Obudził mnie dzwonek do drzwi. Dziwne, nie spodziewam się gości.  Gdy otworzyłam drzwi zobaczyłam tego chłopaka, mulacika z różą w ręku. No tylko jego to brakowało. Miałam ochotę zamknąć mu drzwi przed nosem ale nie zrobię tego z grzeczności. Muszę w końcu zapamiętać jego imię.

- Em? Co ty tu robisz ....

- Zayn . Jestem Zayn. - Przerwał mi niegrzeczny.

- Tsa, nie ważne. Avalon nie ma jeśli o to ci chodzi. - wymruczałam.

- Nie ja przyszedłem do ciebie. - Podał mi róże - Trzymaj.

- Em, ok dzięki- To mnie Chłopak zdziwił.

Zaprosiłam go do domu.  nie miałam ochoty z nim przebywać, ani też sił żeby go wygonić.
Usiadł na kanapie a ja naprzeciw niego .

- Słuchaj ja ... Chciałem powiedzieć że mi się podobasz- Ło kurwa- I po prostu nie mogę przestać o tobie myśleć i o tej nocy spędzonej z tobą też nie i

- Wyjdź- powiedziałam a on popatrzył na mnie jakby się zdziwił- Wyjdź powiedziałam.

-Ale...

-Tam są drzwi- wskazałam na nie, a on grzecznie wyszedł.

Co ten chłoptaś sobie wyobrażał że przyjdzie da mi jakiś kwiatek i powie mi że wspomina o nocy ze mną a ja padnę mu w ramiona ? Mylił się. Głupia arogancka gwiazdeczka myśli że każdy go kocha.   
Do domy wróciła Avalon. Jest moją najlepszą przyjaciółką ale nie mam siły jej tego opowiadać, może kiedy indziej. Uśmiechnęła się do mnie i poszła do swojego pokoju jakby nigdy nic. Nie dziwie się jej w końcu skrzywdziła człowieka. Może wydaje się bez uczuć ale znam ją i wiem że w środku jest wrażliwa.  Ja również poszłam do swojego pokoju i zasnęłam.

*************
Hej tu ja Susi. Dzisiaj to ja dla was napisałam ;) Zapraszam na mojego osobistego bloga o 1D : http://tell-me-a-lie-o-d.blogspot.com/ ;)  A co do pisania to wyjeżdżam na tydzień może dwa i nie będę mogła pisać ale macie Verson an którą możecie liczyć ;) To buziaki. Xx

8 komentarzy = nowy rozdział ;)

poniedziałek, 16 lipca 2012

PIĘĆ

                        Wygląd mówi wiele . Ale charakter jeszcze więcej.
        '' Już bym wolała chodzić do szkoły niż ich spotykać.''

... Oczami Avalon ...

Kurwa. Kurwa. Kurwa. Myślałam , że ten wyjazd zrobi nam na dobre a tu się okazało ,że cały czas stają nam na drodze jakieś lalusie z gównianego zespołu. Gówno mnie obchodzi czym oni się zajmują i tak są pedałami. Na dokładkę prawdopodobnie noc spędziłam z jakimś lalusiowatym gostkiem. Tego już za wiele.  Już bym wola chodzić do szkoły niż ich spotykać. Czy te życie w końcu się na demną zlituje ? Chyba nie , ale ja nad nim też nie. 

Wyszłam przed dom. Mam nadzieję ,że tutaj będę bezpieczna i nie spotkam żadnego zabieracza tlenu. Wyszłam a tu jak na złość jeden z tych gamoni.
- O widzę ,że się cieszysz.
- Cieszę się. 
- Serio ?
- Nie. 
- Czemu ty i ta twoja koleżanka nas nie lubicie?
- Bo tak chcemy.
- Ty wiesz jak nas raz spotkasz do będziemy cię lękać przez całe twoje życie.
- Ty wiesz , że jak kogoś nie lubię to mogę mu przypieprzyć tak ,że będzie miał znak przez całe życie.
- Dobra ja jestem Liam .
- Dobra widzę , że jesteś za stary na mnie tatusiu. Idź szukaj białych murzynów.
- Nie tatuś tylko Liam. 
-  Dobra Mail.
-  Liam.
- Tatuś.
-Liam.
- Wiesz jesteś fajniejszy niż te psie kupki Liam.
- A ty jak masz na imię gaduło ?
- Avalon.
- Love , love kogo love ?
- Teraz ty zaczynasz . Chcesz się ze mną przejść. 
- Z chęcią Avalon.

Czy to prawda ,że ten kto się czubi ten się lubi ? Liam to fajny chłopa mogę go ostatecznie polubić. Ale nie aż za bardzo. Mam swoje zasady.

Przytuliłam się z nim na pożegnanie. Muszę przyznać , że pachnie nawet nawet. Chłopak poszedł do swoich misiatych koleżków. Zauważyłam ,że wyciągnął do nich rękę tak jakby był to zakład. 


Bez namysłu podeszłam do nich. 


- Co to ? - wskazałam palcem pieniądze
- Założyliśmy się z Liamem. - wyjaśnił chłopak ta kudłaty jak mojej babki paszki
- O to ,że go polubisz. - dodał mulat pewnie przed chwilą tarzał się w gównie dla tego jest taki brązowy
- Ty... skurwielu. - powiedziałam 
Obeszłam wszystkich dookoła. Zauważyłam psią kupę. Wzięłam ją i wysmarowałam nią całą twarz Liama.
- Jeszcze tego pożałujesz. - powiedziałam i poszłam do Mitchie



- Więc co planujesz?  - zapytała gdy skończyłam opowiadać
- Wiesz wpadłam na taki pomysł ,że dać mu to na przeprosiny.
- W jakim to języku ? - wskazała nazwę czekoladek
- W chińskim.
- A co to znaczy?
- Czarne oliwki z robaczkami.
- Fuuu.
- Będzie miał nauczkę.

- Na przeprosiny. - podałam Liamowi czekoladi
- Dziękuje.

Poszłam do swojego domu czekać spokojnie na dalszy przebieg.


... Oczami Liama ...

Wziełęm od dziewczyny czekoladki. Jakaś chińska nazwa. Poczęstowałem wszystkich. Jednak się nie zemściła. Wiedziałam. Po prostu to czułem.

Sięgnąłem po jedną czekoladkę. Wziąłem ją do ust. Przed oczami zobaczyłem ciemność. Upadłem.

... Oczami Avalon...

Ktoś zapukał do drzwi. Otworzyłam. W drzwiach stał szympans.

- Liam jest w szpitalu.- powiedział
- Co mnie to obchodzi ?
- Jakie to były czekoladki ?
- Czarne oliwki z...
- Czarne oliwki ? Oszalałaś ? On jest śmiertelnie na nie uczulony! Może umrzeć !
- Nie wiedziałam.
- To się dowiedziałaś. Jeżeli on umrze to będzie to tylko twoja wina.
- Jadę do niego.

Liam jest w szpitalu. Tylko prze ze mnie. Jestem na miejscu. Na razie nie mogę z nim rozmawiać bo ma operacje. Nie będę czekała. Jadę do domu.

Po drodze zatrzymał mnie ten chłopak z , którym spędziłam ostatnią noc.  Louis. Zaprosiłam go do hotelu. Nie będę wracała do domu.

- Czy my .. no wiesz ?
- Chodzi ci o ostatnia noc ? - zapytał Lous
- Tak.
- Nie . Zwymiotowałaś więc zdjąłem ci ubrania i położyłem cię na łóżku. A że byłem śpiący to położyłem się koło ciebie.
- Czyli nic się nie stało ? Jest dobrze.
- Masz chłopaka ? - zapytał niespodziewanie
- Nie. A ty dziewczynę ?
- Nie.

Zaczęliśmy się do siebie przybliżać. Najpierw delikatnie się pocałowaliśmy. Delikatne całusy przerodziły się w namiętne. Chłopak rękami błądził po moim ciele. Najpierw pozbawił mnie koszulki . Ja nie byłam mu winna. W końcu zostaliśmy w samej bieliźnie. Ona także została zdjęta. Po grze wstępnej zaczęliśmy coś więcej. Znaleźliśmy się w krainie rozkoszy.

Nie wiem czemu to robię ale mi się podoba. On jest taki. Myliłam się. To ,że jest dobry w łóżku nie oznacza , że go polubiłam.

Robiliśmy to kilka godzin. Położyliśmy się na łóżku nadal nie ubrani.

- Podobało ci się ? - zapytał Louis

Nie odpowiedziałam mu. Znowu namiętnie go pocałowałam. Zaczęliśmy robić to co wcześniej.

___________________________

Dzisiaj dodaję ja Verson ( BlueStyles ) cały rozdział.
Zapraszam tylko na swojego bloga.
http://tell-me-a-lie-one-directionn.blogspot.com/

Wprowadzamy zasadę.
5 komentarzy= 6 rozdział

 

niedziela, 15 lipca 2012

CZTERY

                                        Lepiej uważać gdy jest się pijanym.
                              "Zdawałam sobie sprawę co do cholery zrobiłam. "
                                                 Piosenka do rozdziału

 ...Oczami Mitchie...
Obudziłam się po przez słońce które beszczelnie zaświeciło do miejsca w którym spałam. Otwarłam oczy i zobaczyłam zupełnie nie znane mi miejsce. Leżałam w samej koszulce i majtkach w jakiejś sypialni. Obok mnie wcale nie było Avalon. Był jakiś pół nagi chłopak. Zdawałam sobie sprawę co do cholery robiłam. Ale to nie pierwszy raz kiedy przespałam się z jakimś obcym facetem. Zrobiłam to w końcu po pijaku a po pijaku nie panuję nad sobą ani trochę Tylko że teraz jestem w mało znanym mi mieście. Przyglądnęłam się Chłopakowi. Był nawet przystojny. Ja go chyba skądś kojarzę. O matko to ten mulacik z klubu. Wstałam wzięłam ciuchy i poszłam do łazienki gdzie wzięłam prysznic i ubrałam się. Wyszłam z pokoju i na korytarzu zobaczyłam jakąś dziewczynę. Zaraz, zaraz. Czy to jest Avalon ?!  Tak to była ona. Podeszłam do niej.
- Mitchie ty tez?- Wymruczała .
- Niestety. Ale dobrze że się znalazłyśmy .- Uśmiechnęłam się  a ona zrobiła Facepalma.
Wyszłyśmy po cichu z ich domu i Avalon zamówiła taksówkę.  Wróciłyśmy do domu. Żadna z nas nie pamiętała co się stało na tej imprezie. Miałam zamiar zadzwonić do Nika i Brada ale zorientowałam się że nie mam telefonu. Zaczęłam Szukać go jak głupia.
- Zadzwoń do siebie.- Powiedziała mi Avalon i dała swój telefon. Wzięłam go szybko i zrobiłam tak jak kazała. Nie było słychać mojego dzwonka w pomieszczeniu. Miałam się już rozłączyć ale ktoś odebrał.
- Halo- usłyszałam niski głos.
- Ym, nie wiem kim jesteś ani skąd masz mój telefon ale czy mógłbyś mi go wrócić ?
- 14 w parku na Liengiitch stret ( nazwa wymyślona, nie znam Londynu.).- odpowiedział i się rozłączył.
jest już w pół do 14 więc nie miałam dużo czasu. Przebrałam się, zjadłam i wyszłam. Nie wiedziałam kogo mogę się spodziewać w końcu Londyn to duże miasto. Doszłam do parku i usiadłam na ławce. Przede mną stanął jakiś facet w czarnych okularach i kapturze. nieco się przestraszyłam. Ale gdy ściągnął okulary doskonale rozpoznałam tę twarz To znowu ten gościu.
- Mam twój telefon- powiedział.
- Tak wiem. Czy możesz mi go zwrócić?
- Nie tak prędko. Najpierw mi trochę o sobie opowiedz.- Uśmiechnął się chytro i usiadł koło mnie.
- Ymm.. Ok.. - Popatrzyłam się na niego dziwnie. W sumie to czemu nie ? i tak się już pewnie nigdy nie spotkamy- A co chcesz wiedzieć ?
- Jak masz na imię, ile masz lat, skąd się wzięłaś w Londynie i skąd jesteś.?
-Mam na imię Mitchie, mam  17 lat , przyleciałam do Londynu na wakacje z przyjaciółką i jestem z Polski. A ty?
- Mitchie? Ładne imię - uśmiechnął się -  A ja jestem Zayn mam 19 lat, mieszkam w Londynie i pochodzę Z Brad Ford. Może mnie gdzieś już widziałaś ? To dlatego że jestem jednym z członków grupy One Direction.
- Nie kojarzę zespołu. No to skoro już o mnie wszystko wiesz ja o tobie też  to może dasz mi ten telefon ?
- No nie wiem...
- Ja mówię serio Oddawaj telefon.- wstałam i wyciągnęłam rękę po telefon a on posłusznie mi go dał. Odwróciłam się i poszłam w stronę domu.
- Może sie jeszcze kiedyś spotkamy ?- Krzyknął za mną ale ja zignorowałam pytanie. Rozmawiało mi sie z nim nawet fajnie ale to tylko pozory. Znam takich jak on. Głupie gwiazdunie. Wróciłam Do domu i położyłam się na kanapie. Avalon robiła coś w swoim pokoju więc byłam sama.  Nie chciało mi sie nic robić więc po prostu włączyłam tv na piosenkach i zasnęłam.

****************
Hej tu Susi ;) To ja pisałam cały rozdział. Specjalnie dla was z okazji urodzin ;) Mam nadzieję że sie wam spodoba buziaki xx