Bo prawdziwa miłość trwa wiecznie
,,Cieszyłam się że z samego rana mogłam usłyszeć ten głos.''
...Oczami Mitchie...
Obudziłam się wcześnie rano ale jestem zbyt leniwa żeby ruszyć swój zacny tyłek więc leżałam. Załatwienie dobrego adwokata to dla nas nie problem. Gdy weszłyśmy w " złe strony " zaczęłyśmy zadawać się z kim trzeba. Za pewnie nie wiecie ale Avalon i ja miałyśmy chłopaków. Brada i Nicka. Obaj wysportowani i wielcy,z dużą ilością tatuaży. Chociaż dawno z nimi zerwałyśmy, kumplujemy się. Z pozoru wydają się jak dwa rozwydrzone goryle ale naprawdę są to giętkie nitki makaronu,które można złamać jednym ruchem ręki. Takie dorosłe dzieci. Zawsze nas wyciągają jeżeli główną role gra policja. Wystarczy, że przycisną kogo trzeba i już w mgnieniu oka będziemy miały adwokata.Czasami żałuję,że zerwałam z Nickiem. Nie wiem jak Avalon ale ja go kochałam.Chociaż to taki typek ma on uczucia.Zawsze pomocny i potrafi zadbać o swoją dziewczynę.Jeżeli teraz się spiszę to kto wie może nasze drogi znowu się ,,złączą'' . Dzisiaj po rozprawie mamy się z nimi spotkać. Dobra koniec rozmyśleń. Nastała rzeczywistość. Spojrzałam na zegarek. OMG ! Już 14 ! Czyli wcale nie wstałam tak wcześnie...
Trzeba się zbierać bo rozprawa już za 1 godzinę. Ciekawe jak ta barbie będzie się tłumaczyć bo my akurat w tej rozprawie nie mamy nic do ukrycia. Zadzwonił telefon.
- Halo ?
- Dzień dobry Mitchie. Widzę że już wstałaś- Usłyszałam sarkastyczny głos Nicka.- Mam dobrą wiadomość. Mamy dla was adwokata i to dobrego.
- Nick naprawdę nie wiem jak ci dziękować ! - Wstałam jak poparzona i spojrzałam przez okno uśmiechnięta. W sumie nie cieszyłam się z tego że mamy adwokata bo to nic dziwnego. Zawsze mamy go godzinę przed rozprawą. Cieszyłam się że z samego rana mogłam usłyszeć ten głos. Głos Nicka.
- Nie musisz.
- Dla was wszystko!- krzyknął do słuchawki Brad. aż się przestraszyłam o..o Wariat (pozytywny) ;)
- Haah. Dobra to dzwońcie powiadomić Avalon a ja się zbieram. I pamiętajcie. Macie czekać na nas po rozprawie.
- Pamiętamy. To do zobaczenia- powiedział i się rozłączył .
Zaczęłam się przygotowywać. Ubiorę się dziś elegancko. Haha.. Ta jasne, już to widzę. Ubiorę się jak zawsze czyli rurki jakiś czarny t-shirt i trampki. Umyłam się, zjadłam śniadanio-obiad i zadzwoniłam do Avalon. Ta to dopiero mnie zaskoczyła. Podobno wstała o 10 o.o Miała czekać na mnie przed jej domem więc poszłam do niej na piechotę. Spotkałam ją przed taksówką która miała nas zawieść. Wsiadłam do niej a ona zaraz za mną. Ruszyłyśmy. dojechałyśmy dość szybko. Poczekałyśmy trochę przed salą z naszym adwokatem który był niezłym ciachem. ;D Rozprawa się zaczęła. Oczywiście dla sędzi my byłyśmy wszystkiego winne. Miałyśmy zapłacić 1000 zł kary ale nasz adwokat zniżył stawkę do 600 zł. Dobry jest. Przed budynkiem czekali na nas chłopcy. No to czas na zabawę. Opowiedzieliśmy im wszystko i ruszyliśmy w stronę rzeczki. Ległyśmy z Avalon i patrzyłyśmy w niebo. Pomyślałyśmy że nadszedł czas żeby powiedzieć chłopakom że wyjeżdżamy.
-Chłopcy...- Zaczęłam.
- mhm?
- Bo my.- powiedziałam ale popatrzyłam na nich i nagle coś we mnie pękło. Jakie będą wakacje bez tej dwójki?
- Wyjeżdżamy na wakacje do Londynu- dokończyła za mnie Avalon. Dzięki jej za to.
- Ale jak to? Nie możecie tego zrobić !- Zaczął mówić Brad wyraźnie patrząc się na Avalon.
- Ech. To tylko wakacje. Nie przejmujcie się wrócimy- mówiła dalej.
- No tak ale wakacje bez was, to nie te same wakacje ! Mitchie powiedz że nie chcesz jechać!- powiedział tym razem Nick.
- Nic nie mówię. Chce jechać i razem z Avalon już postanowiłyśmy. Trudno. Mamy przecież skypa i różne sposoby komunikacji. Dacie bez nas radę
Hej tu ja wasza Susi ! :D 1 część dodaje ja a drugą napisze wam wspaniała Verson ! :D Komentujcie !
...Oczami Avalon...
Trudno było mi stwierdzić , ale musiałam im to powiedzieć. Smutek w oczach Brada kompletnie mnie dobił. Nie jesteśmy już parą i nie musimy spędzać razem każdej chwili. On ,chyba nie myśli , że może mnie odzyskać. My nigdy już nie będziemy razem. Zdradził mnie, to bardzo mnie zraniło. Po tym, wszystkim co przeszłam na pewno mnie nie zdobędzie po raz drugi. Z natury jestem osobą słowną i zawsze , gdy coś powiem to , to zrobię. Mitchie, też ma coś w charakterze na podobę, dlatego tez zostałyśmy przyjaciółkami. Zawsze razem, nigdy osobno.
- Brad, daj spokój nie smuć się kochanie. - powiedziałam czułym głosem, chociaż ostatniego słowa nie chciałam powiedzieć , ale skoro moje usta już to powiedziały to trudno. Chłopak ani drgnął , siedział jak zaklęty.
- Kochanie? - powiedział znacząco Nick i dał mi kuksańca w bok.
- Nic nie wyobrażaj sobie zbyt wiele. - odpowiedziałam mu na to
- Brad, smutek nie jest w twoim stylu. - wtrąciła się Mitchie
- Będziecie mogli nas odwiedzić.... - kontynuowała swoją wypowiedź
- ... Ale nie za często - dokończyłam za nią
Na twarzach chłopców pojawiły się uśmiechy. Nasza podróż dobiegła końca. Pożegnałyśmy się z nimi , każda udała się do swojego domku. Rozmawiałam wcześniej z moimi dawcami życia , bez żadnych przeszkód pozwolili mi na wyjazd do Londynu. Dzisiaj właśnie miał się odbyć lot. Wzięłam tylko swoje walizki i byłam gotowa. Papużki mają spotkać się już na lotnisku. Lot z Ameryki do Londynu jest za godzinę. Moja droga była nudna. Mitchie stała już w umówionym miejscu.
- Co tak długo ?! - wydarła się na mnie
- Nie drzyj się ! - odpowiedziałam
- Co tak długo ? - powtórzyła swoje pytanie
-Ciężkie walizki. - powiedziałam i wskazałam palcem na swoje bagaże. Czas uciekał , a my musiałyśmy iść na odprawę. Szybko się tam udałyśmy . Nie było długo. W końcu mogliśmy udać się do samolotu. Nasze ciała znajdowały się obok siebie.
*** W Londynie ***Wychodziłam z samolotu , gdy jakiś chłopak na mnie wpadł jakiś kujon. Przypominał mi tego zgniłego Waldusia z Kiepskich.
- Kurwa uważaj ! - wydarłam się na nie go , przez tego pajaca wypuściłam walizki
- Opanuj się dziewczyno. - uspokoił mnie schylił się i zaczął podnosić moje bagaże
- Nie - dotykaj ...Nie rozkazuj mi , wolny kraj - odparł całkowicie wkurwiona
- Po pierwsze to ty na mnie wpadłaś , a po drugie jestem starszy i wiem co wolno a co nie.
- Nie , no znawca wszystkiego się znalazł .
Mitchie podeszła do mnie bliżej.
- Co się stało ?-zapytała
- Jakiś tatuś na mnie wpadł. - odpowiedziałam
- Nie jestem aż taki stary. - mówił śmiejąc się
- Mówiłeś ,że jesteś starszy. - odpowiedziałam
- Ale , nie aż tak.
- Daddy co tak długo ? - pytał jakiś chłopak , który zbliżał się w nasze towarzystwo , nie no następny gej
- A mówiłam ,że tata. - powiedziałam do Mitchie
- Laska na mnie wpadła i wybuchnęła mała kłótnia.- odpowiedział tatuś
- Tylko bez takich. - wtrąciłam się do rozmowy , podobizna Jadzi z rodziny zastępczej zaczęła się czerwienić
- A ty co tak się jarasz?- zapytałam
- Uważaj ! Jajka zaraz z niego wystrzelą. - odpowiedziała za niego Mitchie
- Liam, zostawić Ciebie na chwilę a ty już podrywasz - dodała Jadzia
- My i podryw? - zapytała się Mitchie dusząc się śmiechem
- Wolne żarty . - dodałam zwijając się ze śmiechu
- Lokers weź te balony uspokój bo wybuchną. -dodał Daddy
- Mitchie gdzie moja opaska? - zapytałam się dziewczyny
- W torbie. - odpowiedziała
- A po co Ci opaska ? - zapytał Lokers
- Bo zamienię się w kamień , muszę zasłonić oczy . -powiedziałam do chłopaka
- Ja też . -dodała Mitchie
- To ci te One Direction ( czyt. tak jak jest napisane) - kontynuowała
- Nie one direction ( czyt. tak jak jest napisane) tylko one direction ( czyt. normalnie ) - dodał oburzony Lokers
- Beż różnicy . -powiedziałam
Mitchie zaciągnęła mnie w stronę ewakuacji. Nasze nogi zaczęły iść w stronę naszego tymczasowego mieszkanka.
- One są zajebiste ! - usłyszałyśmy w dali głos Lokersa , ale on nieogranięty. Nasze usta nie wytrzymały wydobył się z nich głośny śmiech.
( 2 część dodała Verson)
Świetny blog! Jestem ciekawa jak się dalej sprawy potoczą :) Dodaje się do obserwujących :P
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie http://klaudiaaishh.blogspot.com/
Walduś i Jadzia? Gryze poduszke, żeby śmiechem nie wybuchnąć xD
OdpowiedzUsuńVerson i Zuzka zawsze wymyślą coś zajebistego dla swoich fanów ^.^
super blog , fajnie że nie są to fanki tylko ANTYFANKI :D
OdpowiedzUsuńdodawaj szybko <33
GABRYSKA < 33
ej no co z tobą blog MEGA, dodaj szybko < 33 plissss < 33
OdpowiedzUsuńboski blog : )) szybko dodaj !!!
OdpowiedzUsuń